"Braki paliw potrwają jeszcze kilka dni"
Minister ds. ekologii, odpowiedzialny także za transport, Jean-Louis Borloo powiedział w piątek, że "jedna czwarta stacji benzynowych w kraju jest czasowo nieczynna". Szczególnie trudna sytuacja jest w regionie paryskim i w Normandii. Także przedstawiciele przemysłu petrochemicznego podkreślają, że ponowne zaopatrzenie stacji potrwa dłużej, niż się spodziewano. W pierwszej kolejności cysterny z paliwem mają dotrzeć w pobliże głównych autostrad. Według Jean-Louisa Schilansky'ego, prezesa Francuskiej Unii Przemysłu Naftowego (UFIP), Francja może "jeszcze wytrzymać kilka tygodni, a nawet kilka miesięcy", nawet jeśli tamtejsze rafinerie będą nadal strajkować. Jego zdaniem, jest to możliwe dzięki uruchomionemu już importowi paliw z zagranicy oraz współdziałaniu różnych koncernów paliwowych, mających rezerwy benzyny.
Od kilku dni siły porządkowe odblokowują siłą magazyny i składy paliw. W piątek policjanci usunęli strajkujących związkowców m.in. z rafinerii koncernu Total w Grandpuits pod Paryżem, która produkuje około 70 proc. paliw w regionie paryskim. Pozwoliło to na dostęp do znajdujących się tam składów produktów naftowych. Związek CGT podał, że trzech działaczy związku, poturbowanych w czasie operacji przez funkcjonariuszy, zostało rannych. Przywódca CGT z Grandpuits Charles Foulard oskarżył władze o drastyczne złamanie prawa do strajku, porównując to do "nagonek z czasów (marszałka Phillippe'a) Petaine'a", przywódcy kolaboranckiego rządu Vichy.
Liderzy CGT branży paliwowej zapowiedzieli jednak, że będą kontynuować strajki w rafineriach, "aż do wycofania projektu reformy emerytalnej". Mimo akcji policyjnej nadal jest wstrzymana produkcja we wszystkich dwunastu francuskich rafineriach. Jedna z większych, w Donges na zachodzie kraju, ogłosiła w piątek, że przedłuży strajk do 29 października. W ramach protestu związkowcy z Donges zajęli tego samego dnia pobliską stację benzynową i tankowali za darmo samochody klientów.
Trwające od 12 października we Francji protesty przeciw reformie podnoszącej wiek emerytalny z 60 do 62 lat wywołują w ostatnich dniach znaczne utrudnienia transportowe, zwłaszcza na kolei, blokady liceów przez uczniów i zamieszki młodzieży z policją. Według przewidywań, senatorzy będą głosować nad tekstem reformy w piątek późnym popołudniem lub wieczorem.
pap, ps